Guizhou: Wyrzeźbione w czasie
Imię Guizhoupochodzi od chińskiego znaku oznaczającego cenny lub drogi i naprawdę do tego pasuje. Cenne w swoim spokojnym otoczeniu i drogie ze względu na bujną zieleń, Guizhou to idealne miejsce na zresetowanie i naładowanie baterii.
▲Autor (po prawej) dzieli się z reporterem China Daily Nathanem (po lewej) podekscytowaniem jazdą na quadach w hrabstwie Anlong. [Zdjęcie udostępnione przez chinadaily.com.cn]
Życie w zgiełku Pekinu może być ekscytujące i ekscytujące, ale czasami wychowany we mnie chłopak ze wsi potrzebuje chwili na relaks, więc skorzystałem z okazji, aby odwiedzić Guizhou na zaproszenie China Storytellers Partnerships Tour. Gdy tylko nasz samolot przygotowywał się do lądowania, wiedziałem, że to jest miejsce, w którym muszę się znaleźć. Wychodząc z lotniska, zostajesz uderzony świeżością i spokojem, jaki ma do zaoferowania ta prowincja. Poczułem się, jakby moja dusza wzięła głęboki oddech.
▲Autor (po lewej) wraz z innymi chińskimi gawędziarzami cieszy się widokiem na górę Longyin. [Zdjęcie udostępnione przez chinadaily.com.cn]
Doprowadził nas do pierwszego przystanku na naszej trasieJezioro Wanfeng w Xingyi, rozległe sztuczne jezioro, które ciągnie się kilometrami, wijąc się w górach. Wsiedliśmy do kajaków i wyruszyliśmy w stronę przygody, cały czas myśląc o sobie"czy to na pewno koniec jeziora?"i ciągle zszokowani, gdy skręciliśmy za róg, żeby zobaczyć, jak jezioro płynie dalej. Po drodze witali nas rybacy i rodziny wypoczywające nad wodą, ciepło ludzi było porównywalne z jesiennym słońcem muskającym naszą skórę.
▲Grupa China Storyteller Partnerships Tour dobrze się bawi, walcząc z bystrzami w kanionie Malinghe. [Zdjęcie udostępnione przez chinadaily.com.cn]
Na tym nie zakończyły się nasze wodne przygody. Następnego dnia wybraliśmy się do tzwKanion Malinghe. Wyruszamy na tratwach, dryfując po krystalicznie czystej wodzie z naszymi lokalnymi przewodnikami. Imponujące formacje skalne kanionu, rzeźbione przez stulecia przez nieustające siły wody, stworzyły zapierające dech w piersiach tło dla naszej podróży. Dreszcz bystrza przesiąknął radością, a zaraz po nim nastąpił delikatny nurt, podczas którego rozkoszowaliśmy się pięknem słońca przeświecającego przez pęknięcia w kanionie powyżej.
▲Na zdjęciu idylliczny wodospad w kanionie Malinghe. [Zdjęcie udostępnione przez chinadaily.com.cn]
W miarę upływu dnia wspinaliśmy się po okolicznych górach, obgryzając paznokcie i zastanawiając się, czy nasz autobus dojedzie dalej po coraz zwężających się drogach. Gdy przesiedliśmy się na mniejszy transport, wspięliśmy się na górę Longyin, podziwiając inspirującą panoramę wspaniałości natury. Jak okiem sięgnąć, gobelin pokrytych zielenią zboczy wpleciony był pomiędzy wysokie drzewa, kołyszące się delikatnie na wietrze. Ze szczytu obserwowaliśmy, jak paralotniarze bez wysiłku tańczą z wiatrem, ukazując piękną harmonię między człowiekiem a naturą. Gdy słońce schodziło ze wzgórz i zachodziło, siedzieliśmy i rozmawialiśmy na trawie, co stanowi wyraźny kontrast w porównaniu z naszą poprzednią pozycją w Pekinie tydzień wcześniej. Oddychaliśmy, śmialiśmy się i chłonęliśmy tę chwilę.
▲Czterech członków China Storyteller Partnerships Tour odpoczywa nad jeziorem Wangfeng. [Zdjęcie udostępnione przez chinadaily.com.cn]
Czas w Guizhou płynął wolniej niż gdziekolwiek indziej, w najlepszy możliwy sposób. Nie chciałam wyjeżdżać, było tam jeszcze tyle rzeczy do odkrycia. Rzeki, po których mógłbym pływać godzinami. Góry, na które mógłbym się wspinać całymi dniami. I spokój, w którym mógłbym się rozkoszować tygodniami.
▲Na zdjęciu wspaniały krajobraz jeziora Wanfeng. [Zdjęcie udostępnione przez chinadaily.com.cn]
▲Autor (po lewej) czeka na samolot, który zabierze go do Guizhou, wraz z Nathanem (w środku) i Haydnem (po lewej) oraz dwoma innymi członkami China Storyteller Partnerships Tour. [Zdjęcie udostępnione przez chinadaily.com.cn]
Reporter: Martyn Joseph Newlands